W dniach 1-5 września 2021 w Budapeszcie odbyły się 46. Mistrzostwa Świata w Wędkarstwie Rzutowym (Castingu). Reprezentacja Polski wystąpiła w licznym, 12-osobowym składzie, z czego pięcioro zawodników było z Okręgu Kielce PZW. Byli to: Jacek Kuza, Maciej Kuza, Magdalena Kuza (koło PZW w Busku-Zdroju) oraz Jan Kita i Donata Żelazowska (koło Brody).
Jacek Kuza oraz Maciej Kuza rywalizowali we wszystkich dziewięciu konkurencjach oraz w drużynie, Magdalena Kuza we wszystkich siedmiu oraz w drużynie, a Jan Kita i Donata Żelazowska tylko w 2-boju multiplikatorowym.
Pierwszego dnia zobaczyliśmy miejsce startu – pięknie położona, duża, trawiasta przestrzeń, w tle z górami i raz po raz przelatującymi samolotami. Przywitała nas słoneczna, jednak niesamowicie wietrzna pogoda – zawody zorganizowane zostały na lotnisku Aeroklubu Farkashegy, na otwartej przestrzeni, więc nikogo takie warunki nie zdziwiły, choć wywołały nieco niepokoju. Rzucać „cele” przy takim wietrze jest bardzo trudno, na co dzień raczej z takimi podmuchami się nie trenuje. Prognoza na kolejne dni zapowiadała jednak nieco słabszy wiatr, co się sprawdziło.
W czwartek rozpoczęliśmy trzema docelami – skishem muchowym, Arenbergiem i skishem spinningowym. Wiatr był słabszy niż na środowym treningu, jednak wciąż bardzo utrudniał rzucanie, gdyż rzutnie nie były ustawione z wiatrem, a dodatkowo ten wiatr się zmieniał. Mimo to najlepsi nie dali się rozproszyć! Pierwszy dzień rywalizacji na węgierskiej ziemi dał polskiej reprezentacji aż 6 medali! W skishu muchowym brąz zdobyli Marek Noga oraz Kamila Stankiewicz, w Arenbergu złoto wywalczył Michał Sapigórski, a w skishu spinningowym również Michał wywalczył srebro, a brąz zdobył Karol Sapigórski. W finałach skisha muchowego oraz Arenberga walczył też Jacek Kuza – jednak uplasował się na 5. miejscu (skish muchowy, najlepszy czas, jednak z wynikiem 90 punktów) oraz na 7. miejscu (Arenberg). W finale skisha spinningowego 5. miejsce zajął Patryk Sapigórski.
W klasyfikacjach ogólnych po pierwszym dniu Kamila Stankiewicz oraz Jacek Kuza znaleźli się w czołówkach. Świetne wyniki (100, 98 i 100 Kamili oraz 100, 98 i 95 Jacka) dawały im szanse na rywalizowanie o medale w końcowych klasyfikacjach wielobojowych. Nie był to niestety dobry dzień dla Magdaleny Kuzy, która uzyskała sporo niższe wyniki niż rywalki (85, 80, 70), ani dla Macieja Kuzy (90, 88, 85).
W drugim dniu rywalizacji mierzyliśmy się rano ze skishem multi (ostatnia konkurencja docelowa), a potem z odległościami: muchową oraz muchową oburącz (mężczyźni). Warunki znów nie dały wytchnienia. Organizatorzy ustawili rzutnie dzień wcześniej. Rano okazało się, że rzucać będziemy z bardzo mocnym, zupełnie bocznym wiatrem. Tym razem nie pozostawiło to złudzeń – nawet najlepsi zawodnicy dali się pokonać trudnym warunkom. Jako dowód – do finału skisha multi mężczyzn wystarczyło 75 punktów w dobrym czasie (zazwyczaj finał daje co najmniej 85/90/95 punktów). Mimo to w finałach znaleźli się też nasi zawodnicy – Michał Sapigórski (w finale 90 punktów, 4. miejsce) oraz Marek Noga (8. miejsce w finale). Z kobiet mierzyły się wszystkie trzy zawodniczki z Polski – Donata Żelazowska, Oliwia Mośko i Magdalena Kuza. Ta ostatnia zdobyła srebrny medal, za 85 punktów, przegrywając tylko z Czeszką, Kateriną Markovą (95 w bardzo dobrym czasie). Czwarta, tuż za podium, uplasowała się Donata Żelazowska (80 punktów, jednak w gorszym czasie niż zdobywczyni brązowego medalu Zuzana Placha), a piąta – Oliwia Mośko.
Potem były odległości muchowe jednorącz i oburącz. Jakby w odwecie – wiatr zelżał i ucichły szanse na wyjątkowo dalekie odległości. Warunki też się zmieniały, i niektórzy nie mieli wiatru w ogóle, a nawet momentami przeciwny. Jednak w naszym sporcie element „losu” jest od zawsze obecny. W finale odległości muchowej kobiet wystąpiły dwie Polki, Kamila Stankiewicz i Magdalena Kuza – Magda wywalczyła brązowy medal rzutem na 51.25m! Kamila była 4. – 49,26m. Wśród mężczyzn kolejny dobry wynik i kolejny finał – wyrzucał Jacek Kuza. Ostatecznie uplasował się na 4. miejscu z odległością 61,95m. Medal dawało 65,26m. Odległość muchowa oburącz (już tylko dla mężczyzn) dała naszemu reprezentantowi Jackowi kolejny finał! Ostatecznie zajął 8. miejsce z odległością 66,02m. (w eliminacjach 80,66m).
Po drugim dniu klasyfikacja wielobojów stała się jeszcze bardziej emocjonująca, Jacek Kuza w 5-boju był drugi (8 punktów straty), w 7-boju trzeci (7,5 punkta straty do pierwszego), a w 9-boju drugi (10,5 punkta straty). Kamila Stankiewicz umocniła swoją pierwszą pozycję (14 punktów przewagi nad drugą Zuzaną Plachą i 22,5 punkta nad trzecią Kateriną Markovą).
Trzeci dzień – już same odległości i rozstrzygnięcie wszystkiego. Wiatr – jeszcze słabszy, ale zmienny w kierunkach. Najpierw – odległość spinningowa oburącz ciężarkiem 18g (tylko mężczyźni), potem odległość mulit 18g, a na koniec, rozstrzygająca wszystko (nie tylko wieloboje, ale też drużyny) odległość spinningowa jednorącz ciężarkiem 7,5g.
W odległości oburącz 18g niestety żaden z naszych reprezentantów nie dostał się do finału, ale brakło bardzo niewiele! Dziewiąty był Jacek Kuza (99,59m), do finału brakło mu… 2 cm, a dziesiąty Maciej Kuza (99,38m), a więc jego dzieliło od finału 23 cm.
Odległość multiplikatorowa przyniosła jednak medale! Startujący tylko w multi, Jan Kita, wicemistrz świata w tej konkurencji z 2011 roku, nie zawiódł i tym razem! W dodatku pokonał wszystkich i to zdecydowaną przewagą – 109,78m w eliminacjach i 109,58 w finale! Pozostałe medale zdobyli Hiszpanie, Vincent Ferran (107,13m) i Jordi Casals (106,79m). Wśród kobiet znów walczyły nasze 3 reprezentantki, Magda, Donata i Oliwia. Medal znów przypadł Magdzie, rzut 90,67m dał jej srebro! Pechowo, znów tuż za podium, Donata Żelazowska (86,73m), w ostatnim rzucie wyprzedziła ją Czeszka Jana Bronckova i zabrała brąz. Oliwia zajęła 6. miejsce.
Ostatnia konkurencja – to zawsze najwięcej emocji, które towarzyszą już i tak dużemu zmęczeniu. Łatwo ulec stresowi i spalić trzy rzuty, zaprzepaszczając tym samym wcześniejsze szanse medalowe w wielobojach i drużynach. Nasi reprezentanci jednak nie zawiedli! Tuż przed rozpoczęciem pierwszej kolejki organizatorzy ogłosili, że najpierw wszystkie trzy serie rzutów rzucają same kobiety. Było to spore zaskoczenie. Spośród kobiet wszystkie trzy Polki weszły do finału: Kamila Stankiewicz, Natalia Makaruk i Magdalena Kuza. Jednocześnie już było wiadomo, że Kamila została mistrzynią świata kobiet w 5-boju, ze świetnym wynikiem, pobijającym rekord Polski juniorek i kobiet, a nasza drużyna kobieca wywalczyła srebro! Natomiast pozostał do rozegrania finał. Brązowy medal zdobyła Magdalena Kuza (61,01m), choć w ostatniej serii rzuciła zdecydowanie najlepszy swój rzut, który dawałby złoto, jednak wylądował pół metra poza rzutnią… Czwarta była Kamila (60,46m), a szósta Natalia (59,79m).
Wśród mężczyzn nie zabrakło emocji. Duże nadzieje wiązaliśmy z występem Macieja Kuzy, który tydzień wcześniej, na międzynarodowych mistrzostwach Czech pokonał w tej konkurencji wszystkich rywali (z których wielu startowało także tu), o ponad 5 metrów! Urwany pierwszy rzut, a także niesprzyjający wiatr przyniosły jednak dużo stresu. Jednak Maciej nie zawiódł i rzucił bardzo dobry drugi rzut, który jak się potem okazało, wystarczał, by cała drużyna została wicemistrzami świata! Świetny rzut oddał Jacek Kuza (70,82m), co dało mu finał. O włos nie zakwalifikował się Karol Sapigórski (70,20m, brakło mu 11cm). Już wtedy były liczone wieloboje, i było wiadomo, że walka o złota rozgrywa się na centymetry! W finale Jacek Kuza zajął 5. miejsce, za Hiszpanem, Słowakiem, Słoweńcem i Niemcem.
Zanim sędzia sekretarz podliczył wszystkie klasyfikacje, Czesi przynieśli nam wiadomość, że Jacek Kuza ma trzy złote medale, w tym jeden (w 5-boju) ex æquo z Czechem, Robertem Mikiem, co do setnej części punkta! Nie mogliśmy uwierzyć. Czekaliśmy na oficjalne wyniki.
W końcu – tak było. Jacek Kuza, wywalczył wymarzone złoto w wieloboju – nie jednym, ale wszystkich trzech! Nie wydarzyło się to jeszcze nigdy, a próbował od 1988 roku, kiedy to pierwszy raz wystartował na mistrzostwach świata. Zapisał się w historii jako pierwszy Polak z trzema złotymi medalami wielobojowymi na jednych mistrzostwach i drugi złoty pięcioboista (2011 r. – złoto Włodzimierz Targosz). Niesamowity sukces odniosła też Kamila Stankiewicz, która jako druga Polka w historii (po Magdalenie Kuzie, w 2017 roku) została mistrzynią świata kobiet w 5-boju, w dodatku mając dopiero 18 lat.
Nasze drużyny w składzie: Jacek Kuza, Marek Noga, Maciej Kuza i Patryk Sapigórski oraz Kamila Stankiewicz i Magdalena Kuza – wywalczyły srebrne medale, z czego drużyna kobieca, uzyskując najwyższy wynik w historii Polskich drużyn kobiecych na mistrzostwach świata: 918,825 pkt.
Reprezentacja PZW zdobyła łącznie na mistrzostwach świata w Budapeszcie 17 medali (6 złotych, 6 srebrnych i 5 brązowych) zajmując świetne drugie miejsce za Czechami w łącznej klasyfikacji medalowej mistrzostw.
Trenerem reprezentacji PZW był Stanisław Królak, a kierownikiem Wiceprezes ZG PZW ds. Sportu Zbigniew Mośko.